Wygląda na to, że zgodnie z unijną dyrektywą*, mająca na celu redukcję wypadków drogowych na drogach krajów UE, od przyszłego roku kierowcy amatorzy, którzy ukończyli 65. rok życia, chcąc zachować uprawnienia do prowadzenia pojazdów, będą musieli okresowo poddawać się m.in. badaniom psychologicznym. Ustalenie szczegółowych zapisów będzie leżało po stronie państw członkowskich, ale już teraz mówi się
o konieczności sprawdzenia u starszych kierowców takich elementów jak ich zdolność do koncentracji czy generalnie kondycji psychicznej.
Sprawa może wydawać się po części kontrowersyjna, bo przecież to najmniej doświadczeni kierowcy powodują najwięcej wypadków drogowych (w tym najwięcej śmiertelnych). Jednak tak jak już kiedyś wspominałem - być może jest to początek szerokich zmian, a kolejną grupą do badania za czas jakiś będą najmłodsi kierowcy (np. w celu wyeliminowania osób, które prezentują niepożądane z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego cechy osobowości i temperamentu). Sądzę, że użyteczne byłoby badanie i jednych i drugich.
Póki co jednak na niedalekim horyzoncie rysuje się wizja badań dla kierowców starszych i jak sądzę, zmiana ta może być dla tej grupy zaskakująca. Niemniej w związku z obiektywnym pogarszaniem się wraz z wiekiem kierowcy jego funkcji psychomotorycznych, a także w związku z tym, że niekiedy nikt nie weryfikuje tych funkcji przez kilkadziesiąt lat jazdy, planowane zmiany bezwzględnie powinny pozytywnie wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach publicznych. Chyba każdemu z nas (niezależnie czy jesteśmy aktywnymi kierowcami) powinno zależeć na tym, żeby po drogach poruszali się kierowcy, którzy potrafią w porę zareagować, którzy umieją długotrwałe skupiać
i podzielać uwagę, logicznie myśleć, a także by byli w takiej kondycji psychicznej, żeby mogli podejmować "trzeźwe" decyzje drogowe.